MOSZNA
Czwartek, 28 maja 2009
· Komentarze(1)
Kategoria Wycieczki grupowe
28 maj 2009 MOSZNA
Wyruszyliśmy jak zwykle wcześnie rano, siedmiu wspaniałych pomknęło po kolejną dawkę przeżyć na rowerze.
Gps prowadził jak zwykle swoimi ścieżkami. Pora było sie posilić, więc napdliśmy na samochód z kołoczkami, łup był niezły.
Nawet nie wiadomo kiedy, a już byliśmy pod zamkiem.
W zamku leczą nerwice, dla poprawy samopczucia patrzy na nich z góry kostucha.
Na liczniku miałem 206 km, humory dopisywały pomimo tego, że dopadł nas lekki deszczyk, zaś przed samym domem potężna burza. Za rok napewno to powtórzymy.
Wyruszyliśmy jak zwykle wcześnie rano, siedmiu wspaniałych pomknęło po kolejną dawkę przeżyć na rowerze.
Gps prowadził jak zwykle swoimi ścieżkami. Pora było sie posilić, więc napdliśmy na samochód z kołoczkami, łup był niezły.
Nawet nie wiadomo kiedy, a już byliśmy pod zamkiem.
W zamku leczą nerwice, dla poprawy samopczucia patrzy na nich z góry kostucha.
Na liczniku miałem 206 km, humory dopisywały pomimo tego, że dopadł nas lekki deszczyk, zaś przed samym domem potężna burza. Za rok napewno to powtórzymy.