Dzika bestia pożarła naszego Heńka.

Sobota, 28 marca 2009 · Komentarze(4)
(Mój ftp nie działa więc zdjęcia są do kupy , poprawie jak będzie ok )
Wykorzystując , jak zwykle zresztą w tym roku okienko pogodowe, wyruszyliśmy w licznym gronie na eskapadę rowerową. Powtórzyliśmy zeszło roczny wypad do Katowic, pamiętając, że można zebrać niezłe materiały i mapy dotyczące przyszłych wycieczek.
Już przy wejściu okazało się , że musimy poświęcić jednego zawodnika, żeby móc zwiedzać Targi Turystyki.
Los padł na Heńka – oto ostatnie jego zdjęcie, pożegnajcie się z nim.

Muszę jednak opisać jak do tego doszło .
Organizatorzy nie spodziewali się tak licznej grupy rowerzystów i od razu przydzielono nam ochronę w postaci pirata z Karaibów.

Następnie zrobiono nam zdjęcie , aby mieć nas wszystkich w saku.

Potem nakarmili Heńka, żeby bestia miała co przegryźć.

Do besti prowadziła go miła panienka, dla zmydlenia oczu.

Tak więc wracaliśmy bez Heńka.

Jedyną pociechą było, że nieźle się obłowiliśmy.

Komentarze (4)

Ha,ha!Fajne!

johanbiker- 20:10 niedziela, 29 marca 2009

zrobiłem duże zdjęcia lepiej widać statnie chwile Heńka

qvejt 18:01 niedziela, 29 marca 2009

Świetny opis. Było gdzie zostawić rowery?

djk71 15:48 niedziela, 29 marca 2009

A morał z tej bajki taki.... nie zagłądaj bestii w paszczę tylko nie zwlekając ni chwili... lej w mordę !
Ha, ha, ha o mało Andy nie spadłem ze śmiechu pod stół oglądając Twój fotoreportażyk.... to opowiadanie według mnie zasługuje na numer co najmniej miesiąca marca..... fajnie !

P.S. Pewnie bestyjo go wypluła, nie przyzwyczajona do ostrych przypraw !

Terrago44 13:58 niedziela, 29 marca 2009
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ejsza

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]